Szczecinianie dają szansę Polskiej Partii Pracy - tak wynika z pierwszego lokalnego sondażu przedwyborczego.
Według badania przeprowadzonego przez naukowców z Wyższej Szkoły Humanistycznej, w parlamencie znaleźliby się także działacze PSL-u.
Zespół pod kierownictwem dr. Waldemara Urbanika przepytał blisko 500 szczecinian. Wyniki dla dwóch największych partii nie zaskakują. Wyróżnia się SLD. - Okręg, miasto, z którego pochodzi lider jest zazwyczaj reprezentowany w zdecydowanie większym stopniu, jeśli chodzi o poziom poparcia, niż w skali kraju - mówi Urbanik.
Stąd, zdaniem Urbanika, poparcie dla SLD jest wyższe od 5 pkt. procentowych w stosunku do ogólnopolskich badań. Nieźle, ale dla sekretarza partii w regionie Albina Majkowskiego to i tak za mało. - Liczymy, że ludzie z tych niezdecydowanych zagłosują na nas i ten wynik będzie w okolicach 20 procent w skali kraju - dodaje Majkowski.
Jeszcze większym optymistą jest lider Polskiej Partii Pracy w regionie Robert Stępień. Ogólnopolskie sondaże nie są dla formacji łaskawe - ten szczeciński daje jej blisko 6 procent. Stępień idzie na całość. - Jeden, dwa albo trzy mandaty są w zasięgu naszych oczekiwań - prognozuje.
Na oczekiwaniach może się skończyć. Zdaniem Urbanika partia ma duże poparcie wśród szczecińskich stoczniowców. W innych okręgach nie ma tak sprzyjającego elektoratu, by przekroczyć próg wyborczy.
Ale to nie koniec niespodzianek. Dziwić może także duża frekwencja - deklarowana sięga nawet 70 procent. Socjolog szacuje jednak, że ostatecznie do urn pójdzie co najwyżej 43 procent mieszkańców.