Ponad 400 razy interweniowali szczecińscy ratownicy medyczni podczas świąt Bożego Narodzenia. W dwóch przypadkach zostali dotkliwie pobici - informuje Pogotowie Ratunkowe.
Pogotowie wzywane było najczęściej do urazów podobnych, jak w pozostałe dni roku.
Jednak: - Dwa razy to ratownicy potrzebowali pomocy, zostali dotkliwie pobici w czasie pracy - przyznaje rzeczniczka Pogotowia, Elżbieta Sochanowska. - Mówię o tym z przykrością, przecież jechali komuś pomóc i zostali potraktowani w taki sposób. W jednej z sytuacji, gdy ratownik udzielał pomocy kobiecie, pobił go towarzyszący jej mężczyzna.
Do zdarzenia doszło pierwszego dnia świąt. Napastnikowi grożą 3 lata pozbawienia wolności. To właśnie wtedy ratownicy mieli najwięcej pracy. Jak dodaje Sochanowska, najczęściej przyczyną problemów był alkohol: - Szczególnie noc z pierwszego na drugi dzień świąt była dla nas bardzo pracowita. Wyjeżdżaliśmy przeważnie właśnie do urazów spowodowanych przez bijatyki i wzajemną agresję - opowiada Sochanowska.
Przypomnijmy, że w czasie świąt 80 szczecinian trafiło do miejskiej izby wytrzeźwień.
Jednak: - Dwa razy to ratownicy potrzebowali pomocy, zostali dotkliwie pobici w czasie pracy - przyznaje rzeczniczka Pogotowia, Elżbieta Sochanowska. - Mówię o tym z przykrością, przecież jechali komuś pomóc i zostali potraktowani w taki sposób. W jednej z sytuacji, gdy ratownik udzielał pomocy kobiecie, pobił go towarzyszący jej mężczyzna.
Do zdarzenia doszło pierwszego dnia świąt. Napastnikowi grożą 3 lata pozbawienia wolności. To właśnie wtedy ratownicy mieli najwięcej pracy. Jak dodaje Sochanowska, najczęściej przyczyną problemów był alkohol: - Szczególnie noc z pierwszego na drugi dzień świąt była dla nas bardzo pracowita. Wyjeżdżaliśmy przeważnie właśnie do urazów spowodowanych przez bijatyki i wzajemną agresję - opowiada Sochanowska.
Przypomnijmy, że w czasie świąt 80 szczecinian trafiło do miejskiej izby wytrzeźwień.