Wytoczenie procesu radnej sejmiku Ewie Koś zapowiadają Marika Gołda i Anna Kornacka. To odpowiedź obu kobiet na zarzuty, które Koś zawarła w liście otwartym.
Według Ewy Koś, Stowarzyszenie dla Kobiet Szczecina i Regionu, które wystawiło kandydaturę Gołdy nie figuruje w Krajowym Rejestrze Sądowym. Zdaniem radnej, to uniemożliwiało organizacji wystawianie swoich kandydatów. Zarówno szefowa Stowarzyszenia - Anna Kornacka, jak i Marika Gołda zaprzeczają zarzutom i zapowiadają skierowanie sprawy do sądu. Kobiety zamierzają oskarżyć Koś o upublicznienie prywatnej korespondencji. Chodzi o listy Gołdy skierowane do członkiń Stowarzyszenia dla Kobiet Szczecina i regionu, które Koś załączyła do listu otwartego.
Według Anny Kornackiej, radna w ten sposób mogła złamać prawo. - To działanie na granicy prawa. Koleżanki, których dobra zostały naruszone na pewno będą na drodze prawnej egzekwowały poszanowania tych dóbr. Dla mnie to skandaliczne - uważa Kornacka.
Oddanie sprawy do sądu zapowiada również Marika Gołda, która podkreśla, że konkurs wygrała zgodnie z obowiązującymi procedurami. - Nie zgadzam się na wykorzystanie mojej prywatnej korespondencji. Pani radna wysłała mojego prywatnego e-maila do członkiń Stowarzyszenia. Nie wykluczam, że będę bronić swoje dobra na drodze sądowej - zapowiedziała Gołda.
Radna Ewa Koś w rozmowie z nami powiedziała, że według niej korespondencja, którą załączyła do listu nie była prywatna. Podkreśliła także, że w swojej opinii nie złamała prawa.