Jak poinformował nas Jarosław Och ze Stowarzyszenia fanów szczecińskiej drużyny, policjanci wczoraj bez zapowiedzi i nakazu chcieli przepytać jednego z członków organizacji w jego domu.
Jarosław Och podkreśla, że wizyta policjantów u jednego z członków stowarzyszenia była nieuzasadniona. Mężczyzna nie uczestniczył w niedzielnych wydarzeniach. - On poprosił, żeby policja wyszła, ale nie chciała zbyt ochoczo wyjść z mieszkania. Dopiero, kiedy zagroził, że poinformuje prokuraturę, to wtedy policjanci wyszli. Nie mam wątpliwości, że jest to spowodowane działalnością Stowarzyszenia - uważa Och.
Alicja Śledziona z Komendy Wojewódzkiej Policji poinformowała nas, że nic nie wie o wizycie policjantów w domu członka stowarzyszenia. Zaznacza jednak, że funkcjonariusze mieli prawo próbować porozmawiać z mężczyzną. - Naszą podstawową rolą jest kontakt ze społeczeństwem. Oczywiście na każde czynności policyjne jest możliwość złożenia skargi - dodaje Śledziona.
Spór kibiców z policją rozgorzał po przepychankach, do których doszło na dworcu PKP po meczu Flota-Pogoń. Funkcjonariusze zatrzymali wtedy ponad 100 kibiców, którzy usłyszeli zarzuty uczestnictwa w nielegalnym zbiegowisku.
Dodatkowo 11 odpowie za czynną napaść na policjanta. Fani Portowców uważają, że to policjanci przekroczyli swoje uprawnienia o czym w przyszłym tygodniu zamierzają powiadomić prokuraturę. Jednak przedstawiciele Komendy Wojewódzkiej Policji zapewniają, że reagowali jedynie na łamanie prawa przez szczecinian.