Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Prezydent Szczecina Piotr Krzystek wspiął się na najwyższy 56-metrowy maszt największego na świecie szkolnego żaglowca Sedov. Fot. Barbara Gondek [PR Szczecin]
Prezydent Szczecina Piotr Krzystek wspiął się na najwyższy 56-metrowy maszt największego na świecie szkolnego żaglowca Sedov. Fot. Barbara Gondek [PR Szczecin]
Prezydent Szczecina Piotr Krzystek wspiął się na najwyższy 56-metrowy maszt największego na świecie szkolnego żaglowca Sedov.
Prezydentowi asystował kapitan jednostki Nikolay Zorchenko.

Piotr Krzystek przeszedł także po rei, czym wzbudził powszechny podziw. - Było to spełnienie moich marzeń. Od dziecka marzyłem żeby wspinać się na maszty - powiedział po zejściu na pokład i dodał, że w ten sposób zaliczył już kilka żaglowców. Wcześniej Piotr Krzystek wspinał się na maszty m.in. Daru Młodzieży, Chopina i Zawszy Czarnego.

- Widok Szczecina z tej wysokości to duża przyjemność - przyznał Piotr Krzystek.

Kapitan Sedova był pełen podziwu dla kondycji Piotra Krzystka. Obaj panowie mieli fantastyczną przygodę, po której pozostaną także wspaniałe zdjęcia wielu fotoreporterów.

Największy, szkoleniowy żaglowiec świata opuści Szczecin w poniedziałek około 17.
Relacja Barbary Gondek.

Dodaj komentarz 4 komentarze

Czytam i w pierwszej chwili nie wiem o co chodzi. "Sedov"? Czy to statek niemiecki? Bo jeśli rosyjski, to zgodnie z tradycją powinno się pisać "Siedow", a nazwisko kapitana: "Nikołaj Zorczenko". Jak tak pójdzie dalej to będziemy pisać "Poushkin", "Khroustchev", "Tolstoy" itp. Chyba, że tak napisano, bo na pokład wszedł Mr. Pyotr Kshysteck, firmujący "$t$et$in".
A jeśli można wiedzieć, to zgodnie z jaką tradycją ?
Yanchez pisze z pewnością i tak - Tiszner, Łinston Czerczil, Hiczkok, Rejmont, Kejcz, Dżon Łejn, Klint Istłód itd. Nie rozróżnia głoski od litery, ot co. No chyba, że to jakaś nowa tradycja.
Marchewo, tak to piszą Rosjanie stosujący do nazwisk obcych pisownię fonetyczną, bo zmusza ich do tego alfabet zwany grażdanką. My, mając do dyspozycji alfabet łaciński, słowiańskie alfabety cyrylickie (rosyjski, ukraiński, bułgarski itp.) możemy zapisać za pomocą transkrypcji lub transliteracji. Transliteracja stosowana jest w pracach naukowych, zwłaszcza w filologiach i w bibliotekach naukowych; natomiast transkrypcja w wypadkach, gdy potrzebne jest nam zapisanie, w sposób możliwie dokładny (ale nigdy idealny) dźwięków innego języka. I tu można podyskutować o literach i głoskach (nie wgłębiając się w dywagacje na temat fonemów, morfemów itp.).Transkrybowanie nazwisk rosyjskich ma bardzo długą tradycję (wystarczy zajrzeć do „Pana Tadeusza” czy „Trylogii” (tu ukłon do Katarzynki). Usankcjonowane zostało uchwałą Komitetu Językoznawstwa PAN z 20.01.1956. Zasady transliteracji określa Polska Norma PN-83- N-01201 z 1.07.1984. Rosjanie, wyrabiając sobie wizytówki ze swoimi nazwiskami pisanymi łaciną, opierają się na uproszczonej transliteracji. Jest to zrozumiałe, jeżeli weźmie się pod uwagę odbiorców informacji spoza języków słowiańskich, natomiast niektórzy Polacy próbują szpanować przepisując imiona i nazwiska z tychże wizytówek. Wygląda to nienaturalnie i właśnie niezgodnie z p o l s k i m zwyczajem językowym. NB: niektóre szczecińskie media w tym „temacie” poszły w kierunku tradycji, Polskie Radio Szczecin (które bardzo lubię) – nie. Ciekawe, jak nazwę statku przeczytała lektorka?

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty